Dodaj swój komentarz
Treść*:
Podpis*:

* - pola obowiązkowe
   
Geoblog.pl    KasiaKris    Podróże    Tajlandia, Malezja, Singapur    Chiang Mai dzien pierwszy
Zwiń mapę
2008
09
lis

Chiang Mai dzien pierwszy

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9702 km
 
17:00 miekkie ladowanie w Chiang Mai / taxi do centrum (120 bahtow 5 osob) i poszukiwania noclegu. Pol godziny i jestesmy VIPy (V.I.P. House) :0) standard turystyczny ale w pelni wystarczajacy. Lozko / ciepla woda / klima dla wybrancow.

Jak nowonarodzeni ruszamy na podboj miasta w poszukiwaniu czegos "na zab". Mily spacerk i znajdujemy miejsca w lokalnej gastronomi pod golym niebem. Tam gdzie najwiecej tubylcow - tam najlepsze jeddzenie. Wybor okazuje sie strzalem w dziesiatke. Mila Tajka przyrzadza jedzonko na naszych oczach... pysznosci.

Pojedzeni ruszamy na nocny bazar skutecznie wydajac pierwsze bahty...


UZUPEŁNIENIE:
ok 2h podróży i bylismy w Chiang Mai. Małe przyjemne regionalne lotnisko i pierwsze zderzenie z „goraco rzeczywistoscia“. Ktos kiedyś pisal, ze to jest uczucie jakby dostac ciepłym budyniem w twarz. Faktycznie coś w tym jest fajnego.
Pierwsza taxowka i pierwsze „kiss me“  (ichniejsze „excuse me“ brzmi tak jakos fajniej)
Taxi z lotniska do centrum kosztowala nas 120BHT (~10zł)
Znalezienie noclegu zajelo nam 15minut i juz bylismy rozpakowani w pokoju za 250BHT (~20zl) bez klimy, ale z wentylatorem (wystarczajace)
A potem…. pierwsza tajska kolacja. Dla mnie byla to pierwsza a zarazem najlepsza. Ryz z kurczaczkiem i warzywkami kosztowal az 25BHT (~2zł). Wszystko przyrzadzone na naszych oczach, (pokazujesz co chesz zeby wrzucic na patelnie i jazda) oczywiscie na ulicy, oczywiscie w plastikowych talerzach… PRZEPYSZNOSCI!!!!!!
Tego dnia nie mogło równiez zabraknac ZAKUPKOW, wiec jak przystalo na pierwszy dzien i wszystko co pierwsze – zaliczylismy pierwszy BAZAR! Cudenka nie z tej ziemi w cudownych cenach. Jedzonko/ubrania/ bizuteria/telefony/ wszystko wszystko wszystko… I tylko zalowac ze nie kupilismy wtedy wszystkiego tego co chcielismy. Na poludniu nie bylo juz takich rzeczy, a jesli juz byly to faktycznie drozsze. Wtedy na mysl o tym, ze bedziemy to dzwigac przez reszte 22dni troche wyluzowalismy. Dzis mozemy tylko zalowac!
Chiang Mai – bardzo bardzo przyjemne miasteczko z milionami motorbikow. Opisujac to teraz i majac ogolny obraz calej naszej wyprawy bez watpienia mozna stwierdzic ze tutejsze ludziki sa jak z innej bajki! Tu naprawde zyja ludzie usmiechu. Mlody, stary, pan, pani, nie ma znaczenia. Idziesz droga i usmiech za usmiech.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
KasiaKris
Kasia & Kris Krawiec
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 37 wpisów37 27 komentarzy27 77 zdjęć77 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
07.11.2008 - 01.12.2008