UZUPEŁNIENIE:
To juz ostatni dzien na naszej bezludnej wyspie...
Wypozyczylismy skuterki i ostatni raz wyruszylismy na zwiedzanie wyspy. Tym razem padlo na wodospad.A raczej na maly wodospadzik, bo w porownaniu z tym to widzielismy w Chiang Mai ten wydawal sie malenstwem. Urzekajaca natomiast okazala sie sama droga do niego. ok 45 minut spacerku z tego 40minut korytem rzeki :) coś pieknego!
A wieczorkiem - nie moglismy wyjechac z wyspy nie zaliczajac "thai massage"
Ach, och... cudne uczucie kiedy po godzinie czlowiek wstaje i czuje sie jak nowonarodzony.
Pożegnalny "chlupsik" na hamaku, pakowanko i lulu